|
|
|
|
|
ŚwiatPodróży.pl » Czytelnia On-line » 5 Tygodniowa Podróż Balonem nad Afryką |
|
|
|
5 Tygodniowa Podróż Balonem nad Afryką |
Wyprawa, która się znajdowała na brzegu Senegalu, była wysłaną przez gubernatora i składała się z dwóch oficerów, panów Dufraisse i Rodamel, jednego sierżanta i 7 żołnierzy. Od dwóch dni zajmowali się oni szukaniem odpowiedniego miejsca, celem urządzenia posterunku w Guina. Francuzi, którzy byli widzami zakończenia odważnej wyprawy, stali się świadkami Fergussona.
warto kliknąć
|
|
W nocy wiatr się uspokoił i "Victoria" zarzuciła kotwicę na wielkim sykomorze. Doktór i Kennedy naprzemian czuwali, Joe zaś przespał 24 godzin z rzędu.
- Najlepsze to dla niego lekarstwo - rzekł Fergusson, natura sama przywróci mu siły.
warto kliknąć
|
Od czasu, gdy Kennedy zajął miejsce obserwacyjne w łodzi, spoglądał bezustannie i uważnie na horyzont. Po pewnym czasie zwrócił się do doktora i rzekł:
- Jeśli się nie mylę, widzę tam zbiorowisko ludzi i zwierząt, wciąż się poruszających.
- A może to burza, która nas chce znów porwać na północ? - rzekł Fergusson, powstając w celu zbadania horyzontu.
warto kliknąć
|
Co się stało z Joem? Gdy rzucił się do jeziora i wypłynął na powierzchnię, pierwszą jego czynnością było otworzyć oczy i spojrzeć w górę. Zauważył, że "Victoria" znów wznosiła się wysoko ponad jeziorem. Balon stawał się coraz mniejszym, nareszcie objął go silny prąd północny i znikł niebawem po za horyzontem.
warto kliknąć
|
O godzinie 3-ciej rano dął wiatr z taką siłą, że "Victoria" z trudem mogła się na ziemi utrzymać.
- Musimy się stąd oddalić - rzekł doktór - nie możemy tu dłużej pozostać.
- A Joe?
- Nie opuszczę go, stanowczo nie opuszczę, chociażby miał mnie orkan zagnać o sto mil stąd, powrócę. Ale gdy pozostaniemy tu, wszyscy się narazimy.
- Bez niego udać się w dalszą podróż! - zawołał żałośnie Szkot.
warto kliknąć
|
Z samego rana zbadali podróżni część wybrzeża, na którem wczoraj zarzucili kotwicę. Przyjaciele nie mieli odwagi wspominać o nieszczęśliwym towarzyszu.
Nareszcie przemówił Kennedy.
- Joe może nie zginął, jest on bardzo zręczny i znakomicie pływa. Ujrzymy go znowu, ale tego nie wiem, gdzie mianowicie. Uczynimy wszystko, aby mu dać możność zbliżenia się do nas.
warto kliknąć
|
|
|
|
|
|
|