HAWAJE
21:11
CHICAGO
01:11
SANTIAGO
04:11
DUBLIN
07:11
KRAKÓW
08:11
BANGKOK
14:11
MELBOURNE
18:11
Ogłoszenie niepłatne ustawodawcy Serwis wykorzystuje ciasteczka (cookies) w celu: utrzymania sesji zalogowanego Użytkownika, gromadzenia informacji zwiazanych z korzystaniem z serwisu, ułatwienia Użytkownikom korzystania z niego, dopasowania tresci wyswietlanych Użytkownikowi oraz tworzenia statystyk ogladalnoœci czy efektywnoœci publikowanych reklam. Użytkownik ma możliwoœć skonfigurowania ustawień cookies za pomocš ustawień swojej przeglšdarki internetowej. Użytkownik wyraża zgodę na używanie i wykorzystywanie cookies oraz ma możliwoœć wyłaczenia cookies za pomoca ustawień swojej przegladarki internetowej. /// Dowiedz się więcej
 
Mapy: | Afryka | Ameryka Pd. | Ameryka Pn. | Antarktyda | Australia | Azja | Europa | Polska
  ŚwiatPodróży.pl » Podróże 2003 - Nikaragua » NI 8: Wyspa Ometepe – wulkan Maderas
NI 8: Wyspa Ometepe – wulkan Maderas



Widok na wulkan Maderas
W sobotę 14 sierpnia wstajemy o 7 rano. Wyjeżdżamy na naszą ostatnią niestety wycieczkę po Nikaragui: na wyspę Ometepe. Najpierw musimy dojechać autobusem do Rivas, z Rivas taxi do San Jorge. Z San Jorge odchodzą promy do Moyogalpy – portu na Ometepe. Zbieramy całą ekipę na Santa Catalinie: ja, Mirek, Robert i Justyna. Schodzimy z delikatnego wzniesienia, na którym usytuowane jest osiedle Santa Catalina do głównej ulicy, gdzie zwykle łapiemy taksówki.

Również tym razem taxi zatrzymuje się jak tylko kierowca nas zauważa i zaczyna trąbić. "Człowieku! Widzimy cię! Przestań trąbić jest 7 rano!" Nigdy nie przywyknę do tego zwyczaju zaznaczania swojej obecności i gotowości demonstrowanej przez nikaraguańskich taksówkarzy. Po uzgodnieniu ceny pakujemy się w czwórkę wraz z małymi plecakami (wycieczka ma trwać max 2 dni) do zdezelowanego auta. Uzgadnianie ceny zawsze wygląda tak samo. Przy jednej osobie niedaleki kurs zazwyczaj wynosi 10 kordob, przy większej ilości pasażerów zazwyczaj 10 kordob od osoby. Jeśli dystans jest bardzo krótki wtedy od 4 osób zazwyczaj płaci się 30 kordob. Kurs zawsze trzeba ustalić na początku podróży żeby na koniec nie okazało się, że mamy zapłacić po 10 - ale dolarów.


Zobacz  powiększenie!
Mali mieszkańcy
Negocjacje mogą wyglądać w następujący sposób. Idziemy sobie ulicą i potrzebujemy dojechać gdzieś taksówką. Często nie musimy nawet machać ręką, gdyż każdy taksówkarz widząc pieszych gringo trąbi od 20 metrów i zwalnia. Podchodzimy na samochodu, otwieramy drzwi. Mówimy:

-Dzień dobry (lub dobry wieczór, dobra noc – w zależności od pory dnia).
-Dobry – odpowiada taksówkarz.
- Znasz miejsce takie i takie?- pytamy kierowcę.
Kierowca myśli przez chwilę, po czym mówi:
-No znam.
-To ile będzie za zawiezienie 4 osób tu i tam?- pytamy.
Kierowca znów myśli intensywnie:
- No to będzie 80 kordob.
- Zwariowałeś? To przecież blisko – wyrażamy swoje niezadowolenie.
- No dobra, 50 kordob – mówi kierowca.
A my na to:
- Eee, już tam jechaliśmy i płaciliśmy 30, więc teraz płacimy 30 i jedziemy.
Kierowca udaje, że odjeżdża, często nawet ujeżdża kilkanaście metrów, ale zatrzymuje się, otwiera drzwi i krzyczy:
- No dobra, vamos. (Vamos w języku hiszpańskim oznacza jedziemy.)

Po wejściu do samochodu i zajęciu miejsc, kierowca włącza prawie na cały regulator muzykę w radio lub próbuje rozmawiać. Gdy rozmawiamy między sobą kierowca nie rozpoznając języka zazwyczaj próbuje zgadnąć skąd jesteśmy. Najczęściej padają Niemcy, Francja, Szwecja, rzadziej Rosja. Gdy mówimy, że jesteśmy z Polski to oczywiście na twarzy pojawia się szeroki uśmiech i padają słowa: Jan Paweł II. Wszyscy w Nikaragui znają naszego papieża, gdyż był tutaj 2 razy.

Zobacz  powiększenie!
Życie na wyspie
Każemy się zawieść do miejsca skąd odchodzą autobusy do San Jorge. Miejsce to szumnie nazywane jest dworcem autobusowym przy Targu Huembes (Mercado Huembes). Po kilkunastu minutach dojeżdżamy do dworca. Wysiadamy z taksówki i kierujemy się do miejsca, gdzie stoją autobusy i mniejsze busiki. Przeważają zdezelowane żółte autobusy typu school bus dowożące w latach swej świetności, czyli w latach 70 - tych i 80 - tych dzieci amerykańskie do szkół. Jest to dar USA dla Nikaragui przekazany w latach 80 - tych. Jak ktoś oglądał serial "Cudowne lata" to wie, o jakie autobusy chodzi. Wokół dworca znajduje się kilka bud, w których gotowane jest jedzenie w ogromnych garach, gotowanie odbywa się niemalże na ulicy. Każdy próbuje coś sprzedać: wodę, napoje, baterie, gazety, papierosy lub owoce krzycząc przy tym na całe gardło.

Źródło: informacja własna

1 2 3 4 dalej >>


w Foto
Podróże 2003 - Nikaragua
WARTO ZOBACZYĆ

Brazylia: Karnawał w Rio
NOWE WYSTAWY
PODRÓŻE

AL 13; Indianie i Eskimosi
kontakt | redakcja | reklama | współpraca | dla prasy | disclaimer
copyright (C) 2003-2013 ŚwiatPodróży.pl