|
|
|
|
|
|
|
|
Kaukaz: ¦ladami Herkulesa |
¦wiat, który zastali¶my po przebudzeniu niezbyt przypominał ten, w którym układali¶my się do snu. Poetycko mówi±c, Kaukaz wstrzymał oddech. Nie wiało. Po kilkudziesięciu godzinach nieprzerwanego wichru wywoływało to poczucie osobliwego braku. W dodatku wessało gdzie¶ chmury i oto nad namiotem masyw Kazbeka rysował się teraz w całej swej okazało¶ci. Wpatrywali¶my się weń z zachwytem.
warto klikn±ć
|
|
Aby zakończyć poprzedni odcinek relacji wypada wspomnieć, jak skończyło się jego pisanie. A było to tak: do kafejki ukrytej w w±skim zaułku Tbilisi wkroczył starszy pan. "Kafejka" to w zasadzie dużo powiedziane, bo komputery wci¶nięto między sprzęt fotograficzny, a pod ¶cian± znalazło się jeszcze miejsce na słusznych rozmiarów tapczan. Pan mógł być równie dobrze wła¶cicielem, znajomym wła¶ciciela i jego ojcem – trudno było stwierdzić. W każdym razie podał mi rękę i skwitował u¶cisk dłoni szerokim u¶miechem.
warto klikn±ć
|
Chyba każda podróż zaczyna sie swoistym czy¶ćcem. Każdy podróżnik znajduje przez niego własn± drogę. Nasz zacz±ł się w przeładowanym poci±gu do Przemy¶la. Zawężenie przestrzeni, wiecznie Ľle spakowany bagaż, nocna jazda. Rano jeste¶my już gotowi na zostanie zmielonym przez mrówczan± machinę przej¶cia granicznego w Medyce. Już po drugiej stronie chwila oddechu we Lwowie i plackartnym pociagu do Czerniowiec. I znów porywa nas pograniczny rytm życia. Poradzieckim autobusem (z silnikiem Autosana) wleczemy sie do Rumunii.
warto klikn±ć
|
Jeżeli wszystko pójdzie zgodnie z planem, ¶wit 16. lipca powinien zastać nasz± ekipę na dworcu kolejowym w Przemy¶lu, za¶ zmrok już w Rumunii. Odyseja rozpoczęta! Wprawdzie Herakles, którego ¶ladami wyruszamy nie poznał raczej Odyseusza osobi¶cie, jednak dla nas obie te dwie mityczne postaci stanowi± równie dobry wzór do na¶ladowania. A pierwsz± nasz± prac± (na wzór heraklesowych) będzie przedostanie się do Gruzji drog± l±dow±.
warto klikn±ć
|
Wyruszamy w krainę znan± i nieznan± zarazem. Znan± - bo już wiele wieków temu wyruszyła do Kolchidy grecka wyprawa 52 podróżników - Argonautów. Nieznan± - bo losy tej ekspedycji obrosły dzi¶ legend± i nie do końca wiadomo, co udało jej się osi±gn±ć. Dlatego wyprawiamy się do Gruzji jeszcze raz. Jest nas tylko czterech, lecz niejedna legendarna kraina została już przez nas zdobyta. Od turni Tatr po norweski Dom Olbrzymów.
warto klikn±ć
|
|
|
|
|
|
|