|
|
|
|
|
|
|
|
Rowerem przez Maroko |
2 marca - 7 marca
Ostatnie dwa dni spędzone na rowerze nie należą do najprzyjemniejszych. Trasa co prawda obfituje w widoki wiodąc cały czas w niewielkim oddaleniu od brzegu, ale pogoda skutecznie odbiera radość z jazdy. Ciągle padający deszcz, wiejący wiatr i dość niska temperatura (12-15 st. C) towarzyszą nam prawie przez cały czas. Najgorzej sytuacja wygląda na przylądku Beddoza. Gdzie te słońce i 25 st. sprzed zaledwie kilku dni?
warto kliknąć
|
|
19 lutego
Rano szybko znosimy bagaże przed hotel i jedziemy na dworzec autobusowy. Jest bardzo zimno, do wschodu słońca pozostało ok. 2 godzin. Czekamy na autobus, który miał być o 7.00. Tutaj po raz kolejny potwierdza się zasada, że Marokańczycy się nie spieszą, ponieważ autobus przyjeżdża dopiero około 9.00.
warto kliknąć
|
18 lutego
Nic nie zapowiadało, że ten dzień zapamiętamy na długo. Około 8 opuszczamy kemping. Zadanie stojące przed nami to przewiezienie rowerów autobusem do miejscowości Tata. Na przystanku autobusowym okazuje się, że nie ma bezpośredniego połączenia autobusowego z Tafroute do Tata. Musimy pojechać przez Agadir.
warto kliknąć
|
17 lutego
Tego ranka po raz pierwszy budzi nas nawoływanie muezina z pobliskiego meczetu. Wrażenie jest niezapomniane, szkoda że nie udaje nam się tego nagrać. Słowa są takie:
Allahu Akbar, Allahu Akbar… Aszhadu an la Ilaha illa Allah... Aszhadu Anna Mohammedan rasul Allach… Hajja Ala as-sala… Haja ala as-sala… i tak dalej.
Zwyczajem staje się codzienne wychodzenie z ciepłego śpiwora i ubieranie się we wszystko, co mamy ciepłego. Temperatura rano oscyluje wokół 0 st. C. Szybkie przygotowywanie ciepłego posiłku jest konieczne, żeby się rozgrzać. Na szczęście po wschodzie słońca temperatura szybko rośnie.
warto kliknąć
|
16 lutego
Widok jaki widzimy rano po otwarciu namiotu przerasta wszelkie nasze oczekiwania. Wieczorem nie widzieliśmy tylu szczegółów krajobrazu. Czujemy wyraźnie, że rozpoczęła się wielka przygoda. Widoki rozciągające się z naszego obozowiska kuszą przejeżdżających turystów. Czujemy się trochę jak dodatkowa atrakcja. W trakcie śniadania wokół nas gromadzi się znaczna grupa podziwiająca widoki. Wielu turystów nie ukrywa zdziwienia po tym, jak dowiadują się że podróżujemy na rowerach.
warto kliknąć
|
15 lutego
Rano jeszcze raz spotkamy się z Mohamedem, który i tym razem zaprasza nas do wspólnego posiłku. Złożenie namiotu i przygotowania do drogi zajmują nam około godziny. Żegnamy się i wyruszamy w dalszą drogę. Wiemy, że ten dzień będzie zdecydowanie inny od poprzedniego - wjeżdżamy w góry. Początkowe kilka kilometrów jedziemy po płaskim terenie, lecz nadchodzi moment pierwszewspinaczko podjazdu.
warto kliknąć
|
|
|
|
|
|
|